75 lat TSKŻ: Idisz Buch –  jedyne takie wydawnictwo
29 maja, 2025

Idisz Buch to wydawnictwo żydowskie działające w latach 1947-1968. Przez ponad dwadzieścia lat pod egidą wydawnictwa ukazało się około 350 książek. Publikacja dzieł wyłącznie w języku jidysz miała przede wszystkim promować odbudowę życia żydowskiego w kraju.

Półtora roku po ukazaniu się pierwszego numeru gazety „Dos Naje Lebn”, do Polski powrócił repatriowany ze Związku Radzieckiego pisarz i poeta Dawid Sfard, który jeszcze podczas swojego pobytu w Moskwie marzył o stworzeniu żydowskiego wydawnictwa. Sfard, będący przed wojną sekretarzem Związku Literatów Żydowskich, po powrocie do kraju szybko zaangażował się w działalność kulturalną. W 1946 roku został członkiem Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, sekretarzem generalnym Żydowskiego Towarzystwa Kultury oraz wiceprzewodniczącym Związku Literatów i Dziennikarzy Żydowskich. Jesienią tego samego roku spełnił swoje marzenie i przy redakcji „Dos Naje Lebn” w Łodzi utworzył niewielkie wydawnictwo, którego organem prasowym stało się czasopismo „Jidisze Szriftn” (jid. „Pisma żydowskie”).

Dawid Sfard na portrecie wykonanym przez Moshe Rosenthalisa, domena publiczna
Czasopismo „Jidisze Szriftn” numer 9-10/1967, fot. ŻIH

W 1947 roku łódzkie wydawnictwo przekształciło się w samodzielny organ wydawniczy, odtąd znany jako Idisz Buch (jid. Książka żydowska).  Jednymi z pierwszych pozycji wydanymi pod egidą „Książki żydowskiej” były „Ojf di churwes” (jid. „Na ruinach”) Chaima Gradego, „Der mencz wet gut zajn” (jid. „Człowiek będzie dobry”) Lejba Olickiego oraz „Mit asz ojfn kop (jid. „Z popiołem na głowie) Awroma Zaka. We wszystkich wymienionych publikacjach dominowała tematyka Zagłady, a większość z tych tekstów powstawała jeszcze podczas wojny. W 1949 roku redakcja wydawnicza przeniosła się do Warszawy. Do 1950 roku opiekę nad Idisz Buch pełniło Żydowskie Towarzystwo Kultury – sytuacja zmieniła się w październiku tegoż roku, kiedy to z połączenia ŻTK i CKŻP powstało Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce.

Zespół redakcyjny wydawnictwa Jidysz Buch na Międzynarodowych Targach Książki, 1968 rok

Upaństwowienie instytucji żydowskich sprawiło, że Żydzi jako jedyna mniejszość narodowa w PRL posiadała prasę, teatr i wydawnictwo w swoim języku. Na nacjonalizacji Idisz Buch zyskało wiele – dzięki dotacjom uzyskiwanym od państwa, w latach 1950-1955 na rynku ukazywało się nawet do 30 jidyszowych tytułów rocznie. W tym okresie rozszerzył się także profil tematyczny wydawanych pozycji. Joanna Nalewajko-Kulikov w swoim artykule „Kilka uwag o wydawnictwie Idisz Buch” wyróżnia aż siedem przedmiotowych dziedzin: Zagładę, dzieła klasyków literatury jidysz, dzieła współczesnych pisarzy żydowskich (zwłaszcza z Polski), historię narodu żydowskiego (ze szczególnym uwzględnieniem Polski i ruchu rewolucyjnego), literaturę dla dzieci i młodzieży, tłumaczenia z języków obcych (w tym z polskiego) oraz albumy i reprodukcje artystów żydowskich. Do rąk czytelników wówczas trafiły m.in. „Hejmerd” (jid. „Ziemia ojczysta”) Binema Hellera, „Lider” (jid. „Wiersze”) Kalmana Segala, przekład „Julian Tuwim far kinder” (jid. „Julian Tuim dzieciom”), czy też tłumaczenie „Pana Jowialskiego” Aleksandra Fredry. Na początku dekady na rynku wydawniczym pojawiły się dzieła zebrane klasyków literatury żydowskiej: Szolema Alejchema i Icchaka Lejba Pereca.

„Motl pejsi dem chazens” Szolema Alejchema wydany przez Jidysz Buch, 1953 rok, fot. TSKŻ
Tom poezji Lejba Kwitki, 1964 rok, fot. TSKŻ

W szczycie wydawniczym Iidisz Buch posiadało około 5 tysięcy stałych prenumeratorów. Po latach okazało się jednak, że faktyczna liczba zainteresowanych żydowską książką nie była równa ogromnej ilości subskrybentów. Wielu z nich było zmuszonych do wykupywania prenumeraty przez własne zakłady pracy. Większość odbiorców – w tym ci najliczniejsi, mieszkający na terenach tzw. Ziem Odzyskanych – skarżyło się na zbyt dużą ilość wydawanej poezji, podczas gdy wzrastało zainteresowanie beletrystyką. Głosami czytelników niezbyt przejęły się władze żydowskich instytucji. My posiadamy pisarzy żydowskich z różnych dziedzin i nie możemy wskazać pisarzowi w jego twórczości, jak należy pisać – czytamy w protokole zebrania żydowskiej spółdzielni „Zgoda” we Wrocławiu – Należy się uczyć poezji, chociaż jest trochę trudniejsza.

W czasie tzw. odwilży gomułkowskiej w 1956 roku, polscy zwolennicy stalinowskiego reżimu starali się zrzucić odpowiedzialność za wcześniej panujące bezprawie na działaczy politycznych pochodzenia żydowskiego. W wyniku tych działań w kraju zaczęły wzrastać nastroje antysemickie, przez co wielu Żydów zdecydowało się na emigrację. Wśród nich byli nie tylko czytelnicy, ale i autorzy książek publikowanych przez Idisz Buch. Mimo znacznego skurczenia się liczby prenumeratorów, wydawnictwo nie przerwało swojej działalności. Niezależnie od antyżydowskich nastrojów panujących wśród członków partii, władze wciąż finansowo wspierały organizacje mniejszościowe. To pomogło wydawnictwu utrzymać się na rynku.

Pod koniec lat 50. ustały masowe emigracje, co ustabilizowało liczbę odbiorców żydowskich książek. W nowej dekadzie liderem wydawnictwa stał się Leopold Trepper, ówczesny prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Niedługo potem Idisz Buch nawiązało współpracę z zagranicznymi wydawnictwami, w tym m.in. z nowojorskim International Yiddish Cultural Movement (IKUF). W 1961 roku ukazał się pierwszy tom „Kroniki getta warszawskiego” Emanuela Ringelbluma, a dwa lata później – w 20. rocznicę wybuchu powstania w getcie – wydano tom drugi. Na rok przed zamknięciem żydowskiego wydawnictwa, książki pod jego egidą docierały do 24 krajów.

Grupa artystów żydowskich pod ohelem I.L. Pereca na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie, czwarty od lewej Dawid Sfard, fot. ŻIH

Kampania antysemicka, której apogeum nastąpiło w marcu 1968 roku, doprowadziła do masowej emigracji ludności żydowskiej oraz ich marginalizacji w życiu społecznym i zawodowym. Władze zamykały szkoły żydowskie, zlikwidowano większość czasopism w języku jidysz, a działalność TSKŻ została mocno ograniczona. Podobny los czekał Idisz Buch – większość zespołu redakcyjnego opuściła Polskę, w następstwie czego po ponad 20 latach działalności wydawnictwo przestało istnieć.

Już za miesiąc opublikujemy kolejny artykuł, tym razem poświęcony koloniom żydowskim.

Marta Rydz

Zrealizowano dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji